Nie mówiła nikomu o swoim związku z Tomasem. Nawet mamie która ma dla niej wiadomość. Złą czy dobrą? To zależy dla kogo.
-Violu. Mam dla Ciebie niespodziankę-zaczęła jej mama
-Już się nie mogę doczekać.
-No bo moi przyjaciele mają syna trochę starszego od Ciebie ale o dwa lata niecałe i uwaga....... za miesiąc za niego wyjdziesz.
Równo z wypowiedzeniem tych słów świat Violetty się zawalił. Jak to? Ona ma się żenić z nieznanym jej chłopakiem.
-Mamo ale ja nie mogę.
-Możesz córeczko. Wystarczy że uwierzysz w to. A i nikomu o tym nie mów. Jasne?
-Jasne-odpowiedziała smutna
Jak tylko mama wyszła rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Wyszłaby za niego dla świętego spokoju bo wie że mama nie da jej z tym spokoju, gdyby nie on. Przystojny brunet z którym chodzi od 3 miesięcy. Nagle dostała SMS-a. Najpierw spojrzała na wyświetlacz od kogo. Od Tomasa. Dziewczyna przeczytała kilka razy treść SMS-a i jeszcze bardziej zaczęła płakać. Tomas z nią zerwał. Nie napisał dlaczego.
Tymczasem on również płakał z powodu zerwania z ukochana ale musiał to zrobić. Nie miał wyboru.
Przez kolejne dni tygodnie Violetta co raz bardziej angażowała się w przygotowania do ślubu. Nie odzywała się do Tomasa w ogóle. Nie wie dlaczego ale coś jej mówiło że nie będzie źle tylko wręcz przeciwnie. Nie wiedziała jednak co. Owszem próbowała uciec parę razy z domu ale jednak stwierdziła że i tak to nic nie zmieni.
"Dzień ślubu"
-Kochanie jesteś gotowa?-zapytała mama Violetty.
-Chyba tak-odpowiedziała
Mama podeszła do niej i zawiązała jej chustką oczy. Miała mieć zasłonięte oczy jak będzie składać przysięgę. Zresztą on też miał chustkę. Pojechała pod kościół. Czekał na nia już tam jej ojciec. Przez myśl przemknęło by uciec. Jednak zmieniła zdanie. Złapała tatę pod rękę i ruszyła powoli do ołtarza. Gdy w końcu doszła poczuła znajome jej perfumy. Nie pamiętała jednak skąd je zna. Ksiądz położył jej dłoń na dłoni chłopaka. Poczuła...... ciepło. Szkoda że Tomasa tu nie ma. Zabrałby ją stąd by nie musiała brać ślubu z nim.
Ksiądz zaczął mówić a ona co raz bardziej żałowała decyzji o tym ślubie. Dlaczego nie uciekła zadawała sobie pytanie w myślach. Jednak weźmie ten ślub dla rodziców. Inaczej miałaby przechlapane do końca życia.
Wtedy usłyszała głos księdza który zadał jej pytanie które zależało od jej przyszłości.
-Pamiętaj jeśli się zgadzasz kiwnij na tak.-podpowiedział tata
Violetta chwilę myślała i stwierdziła że musi to zrobić. Pokiwała twierdząco głową.
To samo pytanie zadał panu młodemu. Z tego co się domyśliła chyba się zgodził. "Czyli on tez nie miał wyboru" pomyślała. I jak tylko włożyli na dłonie sobie nawzajem obrączki ksiądz ogłosił że zostali mężem i żoną i że mogą się pocałować. Rodzice odwiązali jej chustkę i wtedy ujrzała jego. Tego samego który z nia zerwał miesiąc temu. Teraz już wiedziała dlaczego z nią zerwał.
On stanął jak wryty lecz po chwili opamiętał się i pocałował Violettę namiętnie. Jak brakowało u tego smaku. Kochał ją całą za całokształt.
-No Tomas. Wystarczył mały buziak-powiedziała mama jego
On oderwał się i spojrzał na swoja rodzicielkę.
-Uwierz mamo nie wystarczy mały krótki buziak.
Gdy wypowiedział te słowa znowu pocałował żonę. Ona oddawała jego pocałunek.
-Teraz już nic nas nie rozdzieli-szepnął jej na ucho
-Nie pozwolę na to- powiedziała uśmiechnięta się Violetta i przytuliła do niego
Po ślubie pojechali na wesele. Tańczyli ze sobą cały czas. Obdarowywali się miłością i szczęściem które z nich tryskało. Widać to było widać nawet z daleka.
-Hej-przywitał się Maxi razem ze swoją narzeczoną
-Hej-przywitali się państwo młodzi
-Dlaczego nie powiedzieliście nam że bierzecie razem ślub?-zapytała Naty
-Bo w pewnym sensie sami nie wiedzieliśmy kto jest naszym wybrankiem.-powiedział Tomas
-Aha. Czyli taki ślub z przymusu?
-Na to wychodzi-powiedziała Viola-Ale mimo że myślałam na początku żeby się rozwieść to jak zobaczyłam tą jego sliczną mordę zmieniłam zdanie-powiedziała i zaczęła się śmiać a wraz z nią Tomas i Naxi.
-Dobra my idziemy tańczyć-powiedziała Naty i odeszli.
Tomas wtedy objął Violę w pasie.
-Moze się wyrwiemy? A później powiemy że byliśmy się przewietrzyć? Co ty na to?
-Zostajemy do końca. Ale jak chcesz to możemy nie pić wtedy będzie-nie dokończyła bo mąż ją pocałował.
Tańczyli jeszcze do 00:00 w nocy i wtedy udało im się wymknąć. Byli razem nareszcie szczęśliwi. Tylko we dwoje. Szczęśliwi.
Taki se one shotcik. Wiem do kitu. Nie wyszedł mi tak jak chciałam ale może Wam się spodoba.
:) I to była ta pierwsza niespodzianka. Drugiej raczej mi się nie uda zrobić :(. No ale mówi się trudno.
Jeśli ktoś nie czytał to jest nowy rozdział ;)
Pozdrawiam
W połowie się domyśliłam że to Tomas i łezka spłynęła;)
OdpowiedzUsuńKocham i wielbię cię<3
Ja chcę drugą niespodziankę:D i kolejnego one shota o Viomas^^
Drugiej niespodzianki nie dam rady a kolejny one shot niebawem ;)
Usuń0,0,0,0,0 To było boskie, że aż mi gały z podziwu wyskoczyły :)
OdpowiedzUsuńTak jak Soni łza spłynęła.
Sorka, że nie skomentowałam podrzedniego OS ale jestem za leniwa ;***
świetny <333
OdpowiedzUsuńViomas <333
nie no napisz jeszcze jeden ;***
Genialny <333
OdpowiedzUsuńViomas *.* ^^
Weź napisz jeszcze jednego o Viomas ;**********
Świetny!!!!!
OdpowiedzUsuńA oczym kolejny one shot?
Julia