Ludmiła
Zauważyłam Marco który prawie całuję Francescę.
-Marco! Co ty wyprawiasz-powiedziała Fran
-P-p-przepraszam-powiedział speszony i się odwrócił.
Miał pecha bo akurat trafił na mój groźny wzrok. Odskoczył ze strachu do tyłu.
-Co ty ducha zobaczyłeś czy co?-zapytałam
On tylko wskazał za mnie palcem a ja głupia się odwróciłam. Nic tam nie było. Gdy znowu chciałam spojrzeć na chłopaka już go tam nie było.
-Gdzie on uciekł?-zapytałam sie Fran która wiła się ze śmiechu
Wskazała ona okno a ja przez nie wyjrzałam. Rzeczywiście biegł slalomem jakby się upił. Wiedziałam jednak że musiał się poobijać mimo że skakał z parteru.
Maxi
Cały czas myślę o Naty. Wiem że czuję się już dobrze ale jednak boję się o nią. Gdy tak rozmyślałem zauważyłem biegnącego z krzykiem w naszą strone Marco.
-Leon. Ratuj-krzyknął do mnie
-Ale ja jestem Maxi i niby przed czym mam Cię ratować.
-Przed Ludmiłą. Ona za dużo wie. A zresztą nie ratuj mnie sam ucieknę-powiedział i jak błyskawica odbiegł.
Nagle Cami wybuchnęła smiechem a po niej cała reszta.
-Z czego sie ryjecie?-zapytała Ludmi która nie wiadomo skąd się zjawiła
-Z Was w sensie z Ciebie i Marco-powiedziałem
-Gdzie ten idiota pobiegł?-wydarła się a my poszliśmy w jeszcze większy śmiech-Zresztą nieważne sama go znajdę i odeszła wkurzona.
-Jezuuuu ale ubaw-powiedziałem ocierając łzę ze śmiechu
Leon
Viola stała we mnie wtulona. Nagle usłyszałem krzyk
-Tomas ratuj mnie!!
Odwróciłem sie i ujrzałem Marco
-Jestem Leon-powiedziałem lekko wkurzony że pomylił mnie z tym cymbałem.
-Nieważne. Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-wydarł mi się prosto do ucha
-Nie drzyj się. Ludmiła idzie-powiedziałem a on odwrócił się i w ostatniej chwili uciekł bo by zauważyła.
Padłem ze śmiechu normalnie. Spojrzałem jeszcze w jego kierunku. Biegł normalnie jakby był pijany.
-Gdzie on pobiegł?-zapytała
-Eeee gdzies tam-powiedziałem i dalej zacząłem zwijać się ze śmiechu
Ona zła pobiegła za nim.
Tomas
Szedłem zapłakany w stronę domu. Dlaczego jej nie powiedziałem pytałem się cały czas siebie.
-Maxi!!! Ratuj błagam Cię ona mnie zabiję
Odwróciłem się i ujrzałem Marco
-Po pierwsze Tomas po drugi to cię zabiję i za co?
-Marcooooooo!-usłyszałem krzyk Ludmiły
On stanął jak wryty i.....
Co sie stało Marco?
Rozdział taki nijaki ale przynajmniej trochę śmiechu jest/
Przepraszam że krótki.
Next jutro
Czytajcie one shota proszę
Pozdrawiam ~~Xabianistka
Jaki Marcuś<3333333 Z niecierpliwością czekam na next:)
OdpowiedzUsuńWiem. Specjalnie zrobiłam tak dla śmiechu <3
UsuńSuper rozdział :-DD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :-)
PS. Bardzo podobał mi się twój One Shot <3
Dziękuję bardzo. Na pewno zajrzę
UsuńGenialny Rozdzialik <3333333
OdpowiedzUsuńNormalnie wije się ze śmiechu i tarzam po podłodze :DDD =DDD
z niecierpliwością czekam na next ;*******
Dziekuję. Szczerze mówiąc jak ja to teraz czytam to padam ze śmiechu <3
Usuńgenialny <333
OdpowiedzUsuńhaha, jaki Marco <33
pomylił wszystkich :D
czekam na next ;***
Sorka, że dopiero teraz komentuję, ale wydawało mi się, że już komentowałam ...
OdpowiedzUsuńHahahahahahah, Marco geniusz xDDD
Tomas :"( Biedny :'(
CzEkAm Na NeXt :*****
a i jeszcze jedno : mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową, bo kiedyś 5 razy źle wpisałam ten kod -,-