Po chwili byliśmy już w szpitalu. Lekarze zabrali Violettę na sali operacyjną. Nie wpuścili mie tam czego mogłem sie spodziewać. Usiadłem więc przed salą i czekałem na koniec operacji. Po 30 minutach do szpitala weszli Marco Fran i Federico.
-Reszta przyjdzie później-oznajmiła Francesca.
-Jasne-powiedziałem i spojrzałem na Marco-Co ty taki smutny?-zapytałem
Coś wybełkotał za co oberwał od Fran. Już się domyślam co. Pewnie bym się zaczał śmiac ale nie wtedy kiedy Viola jest w szpitalu.
-Nie martw się. Violka ma mocny organizm i na pewno przeżyje-pocieszał mnie Fede
-Wiem-rozpłakałem się-Ale jak ona nie przeżyje to ja umrę razem z nią-powiedziałem
-Stary dasz radę. Jak umrze-powiedział Marco i wypluł to przez lewę ramię-znajdziesz sobie inną
Spojrzałem na niego na co on się momentalnie zamknał i usiadł a Fran mu na kolanach. Nie dopuszczałem do siebie mysli że Viola może umrzeć.
Naty
Jestem załamana. Jak Maxi mógł mi zrobić takie świństwo. Nienawidzę go.
-Naty. Nie martw się. On Ciebie wykorzystał. Jest wiele osób które Ci nie zrobią takiego świństwa-powiedział i mnie pocałował
Po chwili się oderwaliśmy. Spojrzałam w jego brązowe oczy i uciekłam. Słszałam jeszcze za sobą wołanie Louisa ale ja pobiegłam wprost do mojego mieszkania. Połozyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Marco
Dlaczego akurat teraz Viola trafiła do szpitala. Wtedy kiedy ja i Fran tej nocy no miałem zrobić to.
-Marco? Nie martw się nadrobisz-powiedziała Fran a ja na nią spojrzałem jak na wariatkę którą w jakimś tam stopniu była ale i tak ją kocham
-Że co?-zapytałem podejrzliwie
-No wiesz-wyszeptała
-Aaaaaa-powiedziałem mimo że i tak nie rozumiałem ale musiałem udawać bo bym miał później wykład.
-Nie rozumiesz ale ci daruje-powiedziała
Skąd ona się domysliła
Nagle z sali wyszedł lekarz.
-Co z Violettą Castillo? Żyję?-zapytał się nerwowo Tomas
-Spokojnie. Violetta przeżyła ale jej stan nie jest najlepszy-powiedział
-Ale przeżyje?-zapytała Fran
-Nie wiadomo do końca. Zależy od najbliższych 48 godzin.-powiedział spokojnie lekarz a Tomas opadł na krzesło. W skrócie załamał się.
W sumie to mu się nie dziwię. Gdyby to samo stało się z Fran to bym też się tak zachowywał.
Ludmiła
Wylewałam hektolitry łez. Dlaczego Viola trafiła do szpitala. Umówiłam się że z Fede że pójdę później jak się trochę uspokoję. Jednak długo tak nie wytrzymam. Musze do noej pojechać. Wstałam i wyszłam z domu. Szłam cała zapłakana. Gdy w końcu dotarłam wszyscy siedzieli w milczeniu a Tomas płakał. Oby tylko Violetta nie umarła bo wtedy moje życie straci sens.
Taki se do kitu rozdział ;(
Przepraszam że tak długo nie było ale straciłam poczucie czasu a przy okazji te wszystkie testy i oceny na semestr. Zgroza. Ale przez to przeszłam przynajmniej częściowo bo w tym tygodniu dwa testy sem. + z anglika. Więc nie wiem kiedy rozdział. Ale postram się jutro/niedziela bo musze jeszcze na mojego drugiego bloga.
Licze że chociaż Wam się rozdział podoba. ;)
~~Selena Tavelli
Po chwili się oderwaliśmy. Spojrzałam w jego brązowe oczy i uciekłam. Słszałam jeszcze za sobą wołanie Louisa ale ja pobiegłam wprost do mojego mieszkania. Połozyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Marco
Dlaczego akurat teraz Viola trafiła do szpitala. Wtedy kiedy ja i Fran tej nocy no miałem zrobić to.
-Marco? Nie martw się nadrobisz-powiedziała Fran a ja na nią spojrzałem jak na wariatkę którą w jakimś tam stopniu była ale i tak ją kocham
-Że co?-zapytałem podejrzliwie
-No wiesz-wyszeptała
-Aaaaaa-powiedziałem mimo że i tak nie rozumiałem ale musiałem udawać bo bym miał później wykład.
-Nie rozumiesz ale ci daruje-powiedziała
Skąd ona się domysliła
Nagle z sali wyszedł lekarz.
-Co z Violettą Castillo? Żyję?-zapytał się nerwowo Tomas
-Spokojnie. Violetta przeżyła ale jej stan nie jest najlepszy-powiedział
-Ale przeżyje?-zapytała Fran
-Nie wiadomo do końca. Zależy od najbliższych 48 godzin.-powiedział spokojnie lekarz a Tomas opadł na krzesło. W skrócie załamał się.
W sumie to mu się nie dziwię. Gdyby to samo stało się z Fran to bym też się tak zachowywał.
Ludmiła
Wylewałam hektolitry łez. Dlaczego Viola trafiła do szpitala. Umówiłam się że z Fede że pójdę później jak się trochę uspokoję. Jednak długo tak nie wytrzymam. Musze do noej pojechać. Wstałam i wyszłam z domu. Szłam cała zapłakana. Gdy w końcu dotarłam wszyscy siedzieli w milczeniu a Tomas płakał. Oby tylko Violetta nie umarła bo wtedy moje życie straci sens.
Taki se do kitu rozdział ;(
Przepraszam że tak długo nie było ale straciłam poczucie czasu a przy okazji te wszystkie testy i oceny na semestr. Zgroza. Ale przez to przeszłam przynajmniej częściowo bo w tym tygodniu dwa testy sem. + z anglika. Więc nie wiem kiedy rozdział. Ale postram się jutro/niedziela bo musze jeszcze na mojego drugiego bloga.
Licze że chociaż Wam się rozdział podoba. ;)
~~Selena Tavelli
+ 3 booooooooooooskie fotki Xabiego <3